Ponieważ ślub i wesele odbywały się w Indiach to starałam się choć trochę wpasować w ten klimat. Oglądając zdjęcia i film z tej wyjątkowej imprezy człowiek czuje się jakby przeniósł się w świat baśni z 1001 nocy. Pan Młody przybył na białym rumaku w pięknym stroju. Panna Młoda ubrana tak, że zapiera dech. Wszędzie pełno kwiatów. Nie da się tego opowiedzieć. Za zgodą Panny Młodej chciałabym Wam pokazać choć namiastkę tego klimatu. Ale to na koniec. Najpierw album ;))
Wprawne oko zauważy, że wcisnął się tu Kapuśniaczek, który wprost uwielbiam.
Album przepiękny. Te tatuaże z henny -niesamowite.
OdpowiedzUsuńCuuudowny! Świetne pomysły;)
OdpowiedzUsuńMagiczny! Jak zawsze!
OdpowiedzUsuńA tatuaże z henny - istne dzieło sztuki :)
album jest przesliczny, tatuaze mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńMysle, ze udalo Ci sie w 100% wpasowac w Indyjski klimat!! przesliczny album:-)
OdpowiedzUsuńgenialny, idealnie wpasowany w klimat:)))
OdpowiedzUsuńostatnio miałam okazję uczestniczyć w indyjskim wieczorze, gdzie przebrana byłam w oryginalną indyjską suknię ślubną, która ważyła z 10kg ;-)))
Wspaniały, udało Ci się idealnie wejść w klimat!
OdpowiedzUsuńpiękny album, idealnie kojarzy się z Indiami!!! a tatuaże niesamowite...
OdpowiedzUsuńAż czuję zapach tych Indii :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny album w bajkowym klimacie, a do tego te kwiaty na okładce, które wyglądają jak żywe. Brawo!
OdpowiedzUsuńalbum piękny,jak zawsze ;)...a tatuaże rzeczywiście bajkowe-sama bym takie chciała ponosić choć przez chwilkę :)
OdpowiedzUsuńMagiczny cudowny album, a malowidło na dłoni panny młodej jest niesamowite!
OdpowiedzUsuńAlbum nawet bez zdjęć jest niezwykły, a co dopiero razem z fotografiami... Gratuluję dobrego wyczucia estetyki. Inni straciliby wenę po stworzeniu pierwszej strony, a album jednak wymaga trochę miejsca na zdjęcia.
OdpowiedzUsuń