Taki jakiś humor mnie dopadł to i praca taka. Chyba wszystko przez to spóźnienie wiosny. Nie cierpię gdy ktoś się spóźnia no a wiosna naprawdę przegina w tym roku. Na dodatek Julia się pochorowała. Tuż po tym jak Lili wyzdrowiała... Czy one nie mogłyby chociaż chorować w jednym czasie skoro już wogóle muszą?
No ale podobno wiosna się zbliża, więc więcej już nie marudzę ;)
Główną ozdobą tej pracy jest jedna z moich ulubionych rameczek z Wycinanki
Przepiękne to zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńScrap wyszedł Ci bosko, bardzo mi się podoba!!
Piekny scrap!
OdpowiedzUsuńRewelacja!
OdpowiedzUsuńJeśli Cię to pocieszy to ja Ją wczoraj na spacerze spotkałam... Nawet na zdjęciach uchwyciłam... Zbliża się, zbliża - słowo harcerza ;-)))
OdpowiedzUsuńA do scrapa się uśmiecham... bo tak pozytywnie na mnie działa... a nie nostalgicznie
Cudnie! Ślicznie wykorzystałaś rameczki! Posyłam pozytywne fluidy :)
OdpowiedzUsuńAle cudeńko...ślicznie wyglądają te " niedokładnie" powycinane dziurkaczem brzegi....świetny,oryginalny pomysł :)
OdpowiedzUsuńPrzepieknie!!!
OdpowiedzUsuń